CyprianPolak CyprianPolak
908
BLOG

Macierewicz a sprawa smoleńska (i od nocnej zmiany)

CyprianPolak CyprianPolak Polityka Obserwuj notkę 4
Macierewicz od nocnej zmiany (do 10 kwietnia)
 
Po no nocnej zmianie, czyli upadku rządu Olszewskiego Antoni Macierewicz długo musiał odzyskiwać zaufanie wielu patriotycznych Polaków.
 
Rząd Jana Olszewskiego uznawany był przez obóz patriotyczny za rząd reprezentujący interes Polski po raz pierwszy od 1989 roku. Owszem kręcono nosem na Olechowskiego jako ministra spraw zagranicznych dziwiono się przywiezionemu nie wiadomo skąd i jakim sposobem importowanego do rządku młodego Radka Sikorskiego. Ogólnie rząd był jednak „nasz”.
Oczywiście wśród Polaków były takie odłamy, które szermowały hasłami: Grupa Windsor, Bilderberg, żydzi, masoni, a które wtedy ujawniały swe poglądy w niskonakładowych gazetkach, które można było dostać wszędzie, nawet z Empiku (co za czasy, prawda?), które nie uznawały rządu za nasz, ale to była zdecydowana mniejszość i bez wpływów na władzę, nawet i lokalną.
 
Oglądałem nocne odwołanie rządu na żywo. Po tym wszystkim i w trakcie uważałem że A. Macierewicz powinien postąpić inaczej. Ja nieopierzony młokos w końcowym stadium „nastolatkostwa” uważałem że na jego miejscu postąpiłbym inaczej. Że chodzi o Polskę nie o politykę i nie ma czas tu żałować róż. Otóż Wachowski przyboczny Wałęsy mówił ciągle że Wałęsa skłonny jest przymknąć oko na listę konfidentów „tylko szefu musi być czysty” słowem żeby TW Bolka nie umieszczać na liście. Nazwiska tego więc nie umieściłbym na liście przynajmniej wtedy. A cóż A. Macierewicz? Postąpił niekoniecznie jak starszy ode mnie i mądrzejszy. No chyba że inna mądrość co innego mu mówiła. Ale tego nie wiemy. Jak kto dobry zadowolony z siebie leci do Wałęsy na tacy niosąc mu zapieczętowaną kopertę jakby wołał: Acha jesteś Bolkiem no i co? Przepadło elektryku!
 
Owszem Macierewicz tłumaczy że obalenie rządu Olszewskiego i tak było postanowione. Mówi tak jednak teraz. Dlaczego nie mówił wtedy i wiele lat potem?
Jednak każdy tydzień wtedy był istotny szczególnie dla lustracji.
 
Byli więc tacy także wśród Polaków z obozu patriotycznego, którzy różnie o tym myśleli. Czy Macierewicz nie zrobił tego specjalnie? Podam tu Państwu zupełnie nieznaną rzecz, która wtedy mnie zaskoczyła i jej nie rozumiałem. Nie rozumiem zresztą do dzisiaj, a wytłumaczenie mam tylko jedno o którym nie pisze się także w „Naszym Dzienniku” czy tym bardziej „Gazecie Polskiej”, zatem i ja je sobie zostawię i o nim nie napiszę. (Może w komentarzu. Albo ktoś mnie wyręczy, kto zrozumie. Gimnastykujmy umysły). Zresztą jest to jak to się mówi „niemerytoryczne” i nie biegnie wzdłuż podziałów liberałowie, konserwatyści, socjaliści, państwo prawa, solidaryzm społeczny itd.
 
Otóż dobrze mi znana i pewna co do wartości jej relacji osoba była niedługo po obaleniu rządu Olszewskiego na spotkaniu gdzie był Olszewski, Jacek Kuroń i jeszcze ktoś z tego towarzystwa co Kuroń. W pewnym momencie Kuroń i inni wsiedli na Jana Olszewskiego i zaczęli mu zarzucać ja on im mógł coś takiego zrobić. Kolega był pewien, jak ja byłbym pewien na jego miejscu, że Olszewski może wykonać pogardliwy gest ramionami i da im oczywistą ripostę że oni są wrogami lustracji, obrońcami postkomuny, nie bronią polskiego i interesu narodowego i w ogóle jak mogą zwracać się do niego z takim głupim tekstem.
 
Tymczasem... Olszewski zaczyna się przed nimi na forum publicznym tłumaczyć mówi że on nie chciał że tak to wyszło?!....
 
Nie wiedzieliśmy co o tym sądzić. Oczywiście Olszewski stracił w naszych oczach. Wytłumaczenia nasze sytuacji takie że kolesiostwo itd. że udawanie nawet różnić, nie zadowalały nas, ale nie mieliśmy innych.
 
I przechodząc do dzisiejszych czasów. Mojego zaufania tak jak i innych Polaków A. Macierewicz musiał się długo dopracowywać. Od lat bywa często w Radio Maryja gdzie mówi to co chce powiedzieć, uwiarygadnia się, nabiera jak wino. Może słusznie?
 
Macierewicz od 10 kwietnia
 
Każdy kto chce mieć całościowy obraz smoleńskiej sytuacji winien odsłuchać to co mówił A. Macierewicz w Radio Maryja już w sobotę 10 kwietnia. Z tego co pamiętam dzwonił z pociągu.
 
Mówił dość ostro, zdawałoby się odważnie, aczkolwiek była to odwaga podciągana słowami ojca Rydzyka, który swoimi wypowiedziami, sugerowanym podejrzeniem zamachu podciągał pana Macierewicza na wyższe rejestry.
 
Potem stopniowo po pierwszym czy drugim (licząc już pobyt w Polsce) wystąpieniu w studio Radia Maryja wyciszał tony i wreszcie zaczął kaznodzieić: Że Polacy na pewno zrozumieją, że Polacy się obudzą, że wybiorą, że dużo modlitwy. Trochę czego innego oczekiwać można po byłym ministrze spraw wewnętrznych, no ale.
 
To że A. Macierewicz zaczyna unikać konfrontacji ze słuchaczami Radia Maryja, którzy przecież w przeważającej większości ustosunkowani byli do niego przychylnie dało się odczuć jeszcze przed ostatnimi rozmowami niedokończonymi bez możliwości zadawania pytań przez słuchaczy. (Rozmawiał spoza studia).
 
Na rocznicę „katastrofy” smoleńskiej obiecał rekonstrukcję wraku samolotu przy Siewiernym. Już jakiś czas przed tym zaczął dyskretnie nie bywać w Radiu Maryja. Ach czas wiadomo, Smoleński Zespół Parlamentarny ma dużo pracy wiadomo. Rozumiemy to wszyscy. Zaczęło być zresztą coraz ciekawiej i pozytywniej bo w felietonie Radia Maryja Macierewicz mówi że wygląda jakby ten samolot się rozsypał nad ziemią, nie ma śladów rycia itd. Zadziwia się zeznaniami Wiśniewskiego.
 
10 kwietnia. Macierewicz nic nie mówi o rekonstrukcji samolotu ze zdjęć. Wcześniej powiedział nawet coś takiego iż rekonstrukcja jest już gotowa czy prawie gotowa ,ale chcą to zaprezentować na rocznicę.
 
I co? I nic. Nasz człowiek czyż on się musi tłumaczyć? Obiecał coś. I tak go kochamy bo on nasz, zacny, lechicki, lustracyjny, antybolszewicki, antykomunistyczny no i religijny.
 
Teraz coś wybąkane że rekonstrukcja ze zdjęć przy okazji pełnego raportu Zespołu Smoleńskiego. Może tak , a może nie.
 
  Chwalił też Blogerów. Już nie mówi nic na temat Blogerów.  
 
Po niedawnych Rozmowach Niedokończonych w których wystąpili dziennikarze Julia Jaskólska i Piotr Jakucki nastąpiła właśnie owa nieoczekiwana absencja A. Macierewicza. Dziennikarze mówili o tym iż wrak na Siewiernym to jest inscenizacja. O tym iż samolot a raczej samoloty jeśli wyleciały to ich los był inny niż się powszechnie sądzi. Mówili o skasowaniu monitoringu na Okęciu o braku jakichkolwiek zdjęć z Okęcia.
 
Byłem ciekaw jak wybrnie z tego A. Macierewicz występując w programie następnego dnia czy za dwa dni. Spodziewałem się że zdezerteruje. Jeśli nawet nie słuchał programu z pp Jaskólską, Jakuckim to robił to jaki jego człowiek. Macierewicz mógł się spodziewać że po pierwsze natrafi na blogera lub komentatora z „grupy FYMa” bo ci zmawiali się na blogu że będą dzwonić do programu. Po drugie niejeden z nie śledzących śledztwa smoleńskiego w internecie słuchaczy Radia Maryja z zasianymi wątpliwościami przez dziennikarzy dodzwoni się z pytaniami lub sugestiami. Po trzecie niejeden ze słuchaczy o zgrozo poczyta zaproponowany przez dziennikarzy blog FYMa siegnie do innych zaproponowanych przez nich blogerów: Martynki, A-Tema (choć on tylko komentuje) Albatrosa z lotu ptaka. Tyle pamiętam z wymienionych. Chyba jeszcze był ArturB i ktoś jeszcze.
 
A więc w programie A. Macierewicz uczestniczył na odległość. Główny walor. Nie można zadawać pytań spoza studia.
 
Oj chyba już nie usłyszymy A. Macierewicza w Rozmowach Niedokończonych przed wyborami, a jeśli już to w krótkiej tylko części telewizyjnej, najlepiej tak by czasu na żadne pytania nie zostało. Gdyby na przykład miał do zaprezentowania swój raport. Ach, na to i cała pierwsza część programu Rozmowy Niedokończone emitowana w TV Trwam I Radio Maryja za mało. Gdzież tu czas na pytania. No i pojawi się, oczywiście, w Aktualnościach Dnia gdzie pytania zada już tylko o. Prowadzący.
 
Jak się okazuje po Rozmowach Niedokończonych z panem Piotrowiczem zastępcą A. Macierewicza w zespole smoleńskim obawy te były zbyt duże. Nie dodzwonił się żaden słuchacz, który pytałby , mówiłby o inscenizacji przy Siewiernym, o Okęciu itd. (Choć i z drugiej strony tych, którzy się dodzwonili nie było zbyt wielu bo Piotrowicz mówił z lubością długo i okrągle. Słuchacze masowo nie ruszyli na zalecany przez dziennikarzy blog. Ba liczba wejść nie tylko się nie zwiększyła ale nawet jest mniejsza..? Jakie machloje?
 
Dodajmy aby być sprawiedliwi że w Aktualnościach Dnia dwa dni tuż przed przełomowym (w sensie informacji podanej pierwszy raz na tak dużym forum) programem Julia Jaskólska powiedziała powołując się na Macierewicza iż pierwszy raz od czasów Gomułki zdarzyło się iż ze wylotu oficjalnej delegacji państwowej nie ma żadnych zdjęć ani materiałów filmowych. Nie wiem kiedy i gdzie to A. Macierewicz powiedział. Usłyszałem to od red. Jaskólskiej.
 
Wracając jeszcze do pobytu A. Macierewicza w Katyniu i potem Smoleńsku. Bardzo mała opowiada i opowiada o tym co się tam dokładnie działo. Spodziewałem się jego opowieści krok po kroku, minuta po minucie. Ale nie było. Byłem tym od początku cokolwiek zdziwiony. Nie przypuszczałem jednak wtedy rzeczy, które teraz przypuszczam. Aczkolwiek miałem wrażenie że o pewnych rzeczach A. Macierewicz nie chce mówić.
 
Reguły gry
 
W marcu b.r. opublikowałem notkę pod tytułem „Reguły gry”. Teraz wiem cokolwiek więcej, niemało się od tej pory wyjaśniło, dużo nawet zmieniło ale w znacznej części nadal jest aktualna, zwłaszcza w głównym założeniu. Pisałem m. in. „Nie wolno ruszać kilku podstawowych rzeczy które mogą zdemaskować hucpę(..) bo można źle skoczyć jak wiceminster Wróbel.” Ustaliliśmy reguły gry i tu możecie (PiS) a tego nie możecie. Są rzeczy których nie możecie tykać. „Warto przytoczyć jeszcze wczorajsze słowa pani Gosiewskiej: „ Mój syn mówił: Mamo, wiem że moje życie jest zagrożone”. (cyt. z pamięci) Nie było to w kontekście wylotu do Katynia. Po prostu na co dzień. Nie zajmował się WSI i innym takim towarzystwem, jego wypowiedzi na antenie RM należały do powściągliwych, zwłaszcza na tle niektórych posłów PiS, aczkolwiek celnych w ocenianiu Tuskolandu z przyległościami, bardzo pracowity.
 
I wiedział że jego życie jest zagrożone.
 
Co dopiero teraz? W tym też kontekście popatrzyłem na nie dociekania Maciarewicza, innych, na pomijanie „spiskowych” teorii „katastrofy”. Nie przede wszystkim dlatego że boją się ośmieszenia i że to zaszkodzi sprawie. Po prostu wiedzą czym się to może skończyć.
Czy ktoś ich obroni? Czy opinia publiczna wzburzy się jeśli jeden z nich będzie miał „wypadek samochodowy” albo okaże się że nożem zadźgała go własna córka? Bo przecież będzie się to działo pojedynczo, nie kilku od razu...i nie będzie się o tym prawie mówić, jak o śmierci tych wymienionych, i nie będą mówić sami posłowie PiS bo każdy z nich będzie mógł być następny po koledze.
 
Może także z tego powodu Jarosław Kaczyński nie chciał prezentować kontra Komorowski pytań takich jak Aleksandra Ściosa. Takich rzeczy robić nie wolno. Ktoś tam sobie może napisać, wolno może i jeszcze publikować skróconą wersję raportu WSI, choć jak powiedział prorok Komorowski „Kaczyńscy pożałują tego co zrobili”, ale w debacie telewizyjnej, na oczach kilku milionów widzów takich pytań zadać ulubieńcowi WSI nie można.
 
Jeśli tak ma się rzecz to inaczej patrzę na podejście do śmierci Filipa Adwenta przez PiS, co krytykowałem, bo sądziłem że nie interesowali się tą sprawą „bo nie ich człowiek”. Będziecie dociekać i sugerować że to było ukartowane zabójstwo, nagłaśniać to publicznie to niedługo o kimś z was będą mówić tak jak o Adwencie.”
 
Po napisaniu notki „Reguły gry” a przed jej opublikowaniem, w nocy przyśnił mi się śp. prezydent Lech Kaczyński. Zmarli lubią jak się o nich mówi dobrze. Sen ten opisywałem w notce Śnił mi się prezydent Lech Kaczyński. Opis jednak nie był pełny, a ściślej nie wydobyłem wszystkich rzeczy, których sam z tego snu nie rozumiałem.
 
Czy jednak mamy popierać ludzi którzy mają nóż na gardle, którzy nie demaskują hucpy, współuczestniczą w tworzeniu Matriksa muszą się stosować do reguł gry, które w kraju demokratycznym są niewyobrażalne.
 
Czy tylko jednak do końca muszą? Czy Jarosław Kaczyński ukrywając w swoim czasie przed opinią publiczną obraźliwy list od Hillary Clinton żądający rekompensat dla żydów musiał go ukryć czy chciał, a może jedno i drugie? A jeśli chciał to jako kto? I jeśli musiał to jako kto?
 
 
 
…………………………………….
 
Sytuacja Polski jest jeszcze poważniejsza niż się wydaje choć wydaje się bardzo zła. Zachęcam i apeluję przy tej okazji o wzięcie udziału w krucjacie modlitewnej, różańcowej za Ojczyznę. Tylko różaniec działa wystarczająco. Codziennie to istotne. Jedna dziesiątka, a jak kto chce i może oczywiście więcej.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
   
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Damy radę,panie pułkowniku! Scenariusz filmu o Powstaniu Warszawskim Publikatornia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka