Najlepiej przez prawdę.
A prawda, jak wszystko na to wskazuje, jest taka że TU 154 z Delegacją nie rozbił się nad Smoleńskiem, inaczej mówiąc szczątki okazane jako szczątki Tu154 nie są szczątkami TU154 z Delegacją, która w tym miejscu poniosła śmierć, czy to przez naturalną katastrofę, czy to przez celowe uszkodzenie, bądź zniszczenie samolotu w powietrzu w pobliżu lotniska Siewierny.
Co za tym idzie generał Błasik na pewno w kokpicie nie przebywał, bo też tam nie było samolotu z Delegacją, czy ściśle nie uległ rozbiciu w okazanym miejscu jako miejsce katastrofy.
Czy to nie lepsza obrona generała Błasika proszę prawicowych blogerów i komentatorów niż triumfy z powodu braku jego głosu w kabinie pilotów. I co za tym idzie wykłócanie się z osobami takimi jak Osiecki i innymi, którzy idą w zaparte. Jak chętnie powtarza satyryzujący publicysta: nieobecność to wyższa forma obecności.
Czy naprawdę sądzicie że tzw zwanego szarego człowieka przekona to iż po roku pracy jakiegoś najlepszego w Polsce instytutu dowiedzieliśmy się że generał nie naciskał bo w kokpicie go nie było w związku z tym śledztwo należy rozpocząć od nowa. Gdy czarna skrzynka miała być dobrze zachowana, a trzeba było ją (oczywiście kopię) badać przez rok w Polsce podczas gdy po katastrofach lotniczych trwa to tydzień , a maksymalnie kilka tygodni.
Niektórzy tu skaczą do góry. To za mało.
Ale czy rzeczywiście bronicie honoru generała Błasika jeśli uważacie że lekceważąc zasady bezpieczeństwa on i inni generałowie wsiedli do jednego samolotu razem z prezydentem i wieloma innymi najważniejszymi osobami w państwie?
Ja cenię wyżej generała niż Wy, a także pozostałych generałów i nie wierzę że wsiedli do jednego samolotu z prezydentem i innymi najważniejszymi osobami w państwie. Zwłaszcza po katastrofie Casy i zaleceniach po niej.
Ale co tu mówić o katastrofie Casy. Nawet w warunkach wojennych nie tylko nie było takiej Delegacji w jednym samolocie, ale nawet samego dowództwa.
Proszę mi wskazać w ciągu całego dwudziestolecia tzw. trzeciej Rzeczpospolitej że gdzieś był lot całej najwyższej generalicji jednym samolotem!
Na spotkaniu z Jackiem Kurskim zarzuciłem mu i PiSowi (było to przed Solidarną Polską) że nie szanują pamięci generałów docenianych przez NATO jeśli twierdzą że wsiedli do jednego samolotu z prezydentem i innymi ważnymi polity\kami, a przynajmniej że wsiedli dobrowolnie. Jacek Kurski, o którym nie mam zbyt dobrego zdania, był przynajmniej na tyle uczciwy że zachował prawo do milczenia. I nie było z jego strony, ani drugiego posła dyplomacja. Spuszczone głowy, cisza na sali jak makiem zasiał. (Potem jak doszedł do siebie próbował oczywiście rzecz zagadać nie tykając bynajmniej tego i innych problemow, które poruszyłem)
Dlatego nie podtrzymujcie dłużej fikcji smoleńskiej bo naprawdę nic dobrego z tego nie wyjdzie. Apeluję do Was! Wiecie że śmierdzi i nie smarujcie tego co brzydko pachnie lukrem bo nic dobrego z tego dla Polski nie wyjdzie.
Komentarze