666 centymetrów to wysokość na której to dokładnie Tu 154 z naszą delegacją na pokładzie miał uderzyć w brzozę wedle polskiej prokuratury wojskowej. (Jakby ktoś wątpił że delegacja tam wsiadła to byli tacy anonimowi co ich widzieli, machali im)
Można sobie to tłumaczyć jak się chce:
- Polska prokuratura, (czy jakieś siły w niej) zaznacza satanistyczne elementy ( popierając to) widoczne i odczuwalne w tzw. katastrofie smoleńskiej i w rzeczach z nią związanych na przykład satanizm widoczny w działaniach służb i atmosferze na Krakowskim Przedmieściu.
- Polska prokuratura wojskowa robi sobie jaja, znając oczywiście znaczenie tej liczby, pokazując tym samym farsę pseudośledztwa (por. niedawne ze strony prokuratury – o ile dobrze zapamiętałem, że z jej – „ prowadzimy tzw. śledztwo smoleńskie” . Dwie takie rzeczy w krótkim czasie to znamienne).
Jaja i to wielkie są też w samej absurdalnej w tym przypadku „prezycji”. (odstawiając na bok tę konkretnie liczbę, ale określając dokładnie liczbę centymetrów Absurdalnej ponieważ nie trzeba mieć pojęcia o samolotach żeby zobaczyć że tak wielki obiekt nie może swoim uderzeniem zmieścić się w jednym centymetrze. (Skrzydło oczywiście też geniusze). Swoją drogą trudno nawet skomentować fakt że nie zostało to powszechnie określone przez fachowców jako absurd. To jakieś chore, też diabelskie zabijanie woli w ramach dywersji przeciw Polsce, a równocześnie eksperymentu w ramach novus ordo liberalis.
- Polska prokuratura wojskowa wskazując na satanizm, farsę pokazuje zwłaszcza to pierwsze i takim sygnałem dystansuje się od tego w ramach swojej gry uznając że na tyle chce, czy może sobie pozwolić. (Tak jak swoją cudaczną grę prowadził płk. Przybył broniąc m.in. równocześnie przełożonego i równocześnie dla tych co chcą myśleć, przypadkiem czy celowo, metodą prostego skojarzenia zwrócił uwagę na tzw. Smoleńsk że przecież tam też mogła być inscenizacja wypadku, tak jak tutaj była inscenizacja i to równie szyta grubymi nićmi, zwłaszcza z kolegą Przybyła, który widząc go leżącego wcale tym się nie przejmuje tylko zaczyna coś nadawać do telefonu.)
665 to cena poszczególnego biletu dla posła PiS, pociągu specjalnego do Smoleńska. Tu http://cyprianpolak.salon24.pl/401991,ludzie-z-pociagu-60-ciu-poslow-pis-w-drodze-do-smolenska
zaznaczałem satanistyczny prowokacyjnie charakter tej liczby, prowokacyjnie bo tutaj nie chciano iść oczywiście na całość i do „pełni szczęścia” dla niektórych brakowało 1 (101, 0,1,1,0, rzeczywistość wirtualna zerojedynkowa, matrix. Dla normalnych ludzi takie numerologiczne hece są nienormalne i nieważne, ale dla dewiantów NWO ważne).
Jak pisałem i pokazywałem w tych dwóch artykułach 9takzehttp://cyprianpolak.salon24.pl/392132,poslanki-szczypinska-i-kempa-przylecialy-10-04-2010-samolotem
: nie ma żadnych udokumentowanych śladów pobytu w pociągu jakiegokolwiek posła nie mówiąc o „ponad 60 –ciu”). Na przykład na dwóch dostępnych filmach mających przedstawiać wyjazd i powrót ze Smoleńska widać różnych ludzi, nawet stylowo – gitarowego Pospieszalskiego w nastroju (jak i osoby koło niego) rzewno – melancholijnym, ale żadnego posła PiS.
Piłki z tupolewa
Było to bodaj w kilka dni po 16 pażdziernika 2010 (kiedy to pierwszy raz na tak dużym forum przedstawiono "tezę rosyjskiego blogera",że katastrofy lotniczej pod smoleńskiem nie było, a martwe ciała delegatów zostały dowiezione na miejsce inscenizacji katastrofy)
„W ramach odwilży” ? również w głównym wydaniu wiadomości pokazano nam panią Kaczorowską, wdowę po prezydencie Kaczorowskim, która opowiedziała swój „dziwny” sen. Otóż śnił się jej tupolew , pusty, bez delegacji, w locie, z którego zaczęły się jednak wysypywać kolorowe piłki i jeszcze jakieś zdaje się zabawki, oraz bodaj pomarańcze. Odczułem podskórną satanistyczność tego snu, jeszcze brakowało wysypujących się masek złego klauna, takiej jak z filmów, z wykrzywionym rechotem, którą ubiera morderca.
